Antonina Marcinkiewicz
Dysonans żołądkowy
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz, Najnowsze
Dysonans żołądkowy
Antonina Marcinkiewicz
zwój jadowitych węży
zaczyna wiercić się i wić
ocierają się o siebie
z sykiem
knują podstępne intrygi
parzą gorejące płomienie
a wyłysiała miotła
zamiata żołądek
twarz nabiera koloru
szarego papieru toaletowego
świadomość planuje rozwód z ciałem
zbuntowany umysł atakuje
różnymi obrazami
mrocznymi
ostrymi
zasnutymi mgłą…
Pięć arów i miedza
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz, Najnowsze
Pięć arów i miedza
Antonina Marcinkiewicz
braterska miłość
zastygła w milczeniu
obudowali się pancerzem
wrogości i samotności
żal pielęgnowany przez 35 lat
kurczy się z każdym krokiem
zbliżającym ku mogile brata
w pamięci chaos
pochyla się ku głosom
tamtej kłótni
odurza obrazami
wspólnego dzieciństwa
i wyciąga dłonie ku pojednaniu
koślawymi palcami
zapala światełko znicza
szloch skrywanej rozpaczy
przeszywa ciało
wyzwala z uścisku gniewu
prosi o wybaczenie
dookoła
pod kamiennymi płytami
ślady przeszłości
Obok nadziei
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Jesień
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Trochę smutna humoreska
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Trochę smutna humoreska.
Antonina Marcinkiewicz
Osoby: Autor, Złość, Gniew, Pycha, Pogarda.
Autor:
Złość i Gniew się rozsierdziły,
domem rodzinnym wzgardziły.
Złość:
Uciec jak najdalej stąd,
znaleźć sobie własny kąt,
budować swe własne życie.
Autor:
Okazały dom kupiły,
złą energią wypełniły,
Pychę z Pogardą zaprosiły,
na parapetówkę.
Pycha:
Pytam, gdzie rodzina,
gdzie są krewni i sąsiedzi,
ja tak owacje lubię,
smutno mi bez widzów siedzieć.
Złość i Gniew [razem];
Krzywdzili nas, nie tulili,
nie rozumieli, źle karmili,
myślą, że nam wiele dali, że kształcili,wychowali, jakby łaskę nam robili,
nam najlepszym i wspaniałym.
Pogarda usta wykrzywiła.
Gniew:
Od sąsiadów murem wielkim,
odgrodzimy nasze włości,
zazdrośnicy i fałszywi, nie chcemy tej znajomości.
Autor:
Najedzeni, wystrojeni
ruszyły ze sobą w tany
lecz tańcować nie umiały, alkoholu więc wypiły
i na spacer wyruszyły
pokazać się jako wielkie pany.
Złość:
Wszędzie jacyś dziwni ludzie,
nietaktowni, bez kultury,
jakieś chamstwo, głupcy, gbury,
głupio śmieją się, radują, dziękują i przepraszają,
w wózkach wożą swe bachory, matki, dziadków,
różną płeć
dumę pewnie zatracili,
chcą na głowie kłopot mieć,
udają, że się wspierają.
Autor:
Powróciły zniesmaczone, jeszcze bardziej rozeźlone
podsycały swe wrogości,
pustka z kątów wyzierała,
dobroć tu nie zaglądała, rozgościły się choroby
złą energią przyciągane,
Autor stwierdził, odejść pora
kartkę im zostawił, na niej słowa napisane:
”dobroć i miłość istnieją na świecie,
będziecie szczęśliwi jak je odnajdziecie!”
Miłość
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Czasem
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Spotkanie
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Spotkanie
Antonina Marcinkiewicz
spotkałam go po latach
na ruchomych schodach dworca
na ekranie pamięci
ujrzałam znajomą twarz
patrzymy na siebie
jak para aktorów
wspomnienia napływają
obraz za obrazem
balansuję na cienkiej linie
pomiędzy pragnieniem a rozsądkiem
jeżeli zostanę to na zawsze
utknę w przeszłości
jak świerszcz
w bryłce bursztynu
Znachorka
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Realista
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Dla ciebie
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Wspomnienie
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Wspomnienie
Antonina Marcinkiewicz
Mąż
królował niepodzielnie
przez 38 lat
w kolorowym pałacu
mego życia
myślałam nieraz;
zbyteczny element
misternej konstrukcji małżeńskiej
odszedł do innego świata
nie pamiętam już
jaki ślad zostawia jego twarz
na poduszce
czasem czuję że jest obok
wtedy uśmiecham się
w stronę jego fotografii
Codzienność
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Koncert
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Koncert
Antonina Marcinkiewicz
Spadły dźwięki niczym ulewa
słychać cichutkie pobrzękiwanie rynien
świst i szum wiatru
śpiew radosny
płacz żałosny
toczą się z wysokiej góry
i znów wspinają
unoszą nad przepaścią
do obłoków
nurzają się w błękicie nieba
szepcą wołają
głaszczą po twarzy
opływają ciało
rozpościerają mgłę
przed oczami
ZDERZENIE
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
To nam
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Porażka
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Zaduszki
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz
Zaduszki
Antonina Marcinkiewicz
dzisiaj są przy mnie
słyszę ojca
najważniejsze żebyś miała piękne wnętrze
pocieszenia matki
brzydkie kaczątka przeważnie zamieniają
się w piękne łabędzie
z lustra patrzy na mnie
szara maska rzeźbiona dziesiątkami
lat nadziei
może przegapiłam
ale ten Józek z podstawówki
kochał się we mnie bez uwarunkowań
zdziwiona wepchnęłam go w wielką śnieżną zaspę
uśmiecham się do wspomnień
ten bal był dawno
lista obecności coraz krótsza
a teraźniejszość na zwodzonym moście
czekają tam wszyscy
pod drzewem dobra
światełka pamięci i miłości dzisiaj dla Nich
Nad Morzem Śródziemnym w Torrewieja
z Tomiku: Antonina Marcinkiewicz